Najbardziej Inspirujące Wypowiedzi z Wywiadów sukces.pl

Jacek: Żeby osiągnąć taki sukces, czy według Ciebie jest to kwestia pracy, czy jest to kwestia nie wiem, masz to w genach, skąd to się wzięło, że pokonałeś miliony ludzi?

Mateusz: Na pewno ciężka praca i przede wszystkim takie myślenie, myślenie o zwycięstwie. To jest niesamowicie ważne, dlatego, że cała jazda toczy się głównie w głowie prawda. Są umiejętności, które da się wyszlifować, ale potem już na wyższym poziomie cała rozgrywka, czyli żeby być trochę lepszym od innych, kreuje się w głowie, czyli po prostu myśli o tym, może nie że jestem najlepszy, ale żeby pokonać konkurenta najlepiej jak potrafię z szacunku dla niego.

Jacek: Pokonać konkurenta najlepiej jak potrafisz z szacunku dla niego?

Mateusz: Tak jest, dokładnie! Bo tak naprawdę wszystko co się dzieje, toczy się w głowie, więc jeżeli Ja dla Siebie jestem zwycięzcą w głowie, to dlaczego na torze mam tego nie pokazać? Za każdym razem zresztą moi konkurenci nie mieli ze mną łatwo, dlatego, że ja przyjeżdżałem na tor nastawiony stricte na zwycięstwo. I nie interesowało mnie nic więcej.

Mateusz: Ja myślę, że to jest kwestia po prostu dążenia do celu, wyznaczenia sobie danych perspektyw.

Jacek: Czyli ty miałeś cel, będę mistrzem, czy po prostu będę najlepszy?

Mateusz: Nie, miałem cel, ja podchodziłem celowo do każdego roku, czyli dostałem kontrakt na Volkswagena, chciałem po prostu zwyciężyć w tej serii. I to był mój cel, na tym się głównie skupiałem. Wiadomo, że moje myśli też były kierunkowane jeszcze dalej. Czyli, że chciałem osiągnąć jeszcze więcej, ale to było gdzieś z tyłu głowy o czym myślałem. Ale głównie w danym sezonie byłem nastawiony tylko i wyłącznie na ten cel, czyli zwycięstwo danej serii.

Kamil: Wszystko zależy od tego co się chce osiągnąć, tak naprawdę to są nasze wybory, ile jesteś w stanie poświęcić na to, żeby być tym mistrzem. Nie każdy jest w stanie dać z siebie tyle, bo droga nie zawsze musi być prosta. Wszyscy myślą, że mistrzami zostają ci, którzy mają podane. Tak jak załóżmy od początku do końca jestem wychowywany na mistrza, oczywiście tacy ludzie się zdarzają, ale tak naprawdę mistrzami zostają ci, którzy umieją się podnieść po porażkach.

Marcin: To, czym ja się tu głównie zajmuję wokół tego, to zapamiętywanie, sztuka zapamiętywania i ta sztuka polega na tym, żeby nie zakuwać informacji. Czyli jak ja patrzę na tą kostkę, to ja nie zakuwać tego,co ja tu widzę, nawet sobie nie wyobrażam w głowie w żaden sposób, ułożenia jak zapamiętuje bez patrzenia. Ja po prostu zapamiętuję klocki, jeden po drugim przy użyciu odpowiedniego systemu. Ja to przerabiam na jakieś słowa, z tych słów buduję po prostu obrazy w wyobraźni. Ponieważ wyobraźnia jest kluczem do naszej pamięci. Im więcej wyobraźni tym lepiej pamiętamy, dłużej pamiętamy i szybciej zapamiętujemy.Normalnie tak jak człowiek bierze coś próbuje zakuć, tam wyobraźnia w ogóle nie wchodzi, dlatego tak to topornie idzie.

Jacek: System, wyobraźnia, tak?

Marcin: Wyobraźnia, głównie wyobraźnia. Zwłaszcza jak zapamiętujemy rzeczy tak abstrakcyjne jak kostki, cyfry, karty tam potrzebujemy systemu żeby to zapamiętać. Jeżeli zapamiętujemy rzeczy, które mają sens, które rozumiemy w jakiś tam sposób to wystarczy nam odpowiednie użycie tej wyobraźni, w odpowiedni sposób. Jest to dużo prostsze niż to się ludziom wydaje.I każdy może się tego, tak naprawdę, nauczyć szybko.Żeby zwiększyć, zwielokrotnić tą efektywność swojego uczenia się. No i muszę powiedzieć, że potem takie nauczenie się języka do takiego posługiwania się na podstawowym poziomie, żeby móc się dogadać z każdym, to nawet w dwa tygodnie można zrobić.

Jacek: Dwa tygodnie?

Marcin: Dwa tygodnie i to jest realna granica, do osiągnięcia dla każdego do osiągnięcia dla każdego,to nie jest żadna magia.

Jacek: Niedługo zrobię wywiad z jakimś Francuzem, po francusku zobaczycie, co się będzie dziać. Czyli tak, tak na prawdę każdy może to wykorzystać.

Marcin: Każdy może to wykorzystać, dlatego ja nie mogę wyjść z podziwu jak to się dzieje, że w szkole uczą tylko zakuwania,w szkole uczą tylko bezmyślnego zakuwania. W szkole podają nam jakieś informacje, ale nikt nie uczy jak się mamy tego uczyć…

Jacek: Dlaczego nikt nie zadzwonił…

Marcin: No nie zadzwoni, niestety, nie ma takiego zainteresowania, najwidoczniej.

Jacek: Czemu? Przecież to jest ważna sprawa?

Marcin: Ja też nie wiem, i wszyscy ludzie, którzy tym zapamiętywaniem się zajmują również tego nie rozumieją.

Jacek: Może ktoś ma jakiś interes, żeby to ukrywać…

Marcin: No właśnie na to wychodzi, naprawdę na to wychodzi, bo to jest proste, tego można by w szkole nauczyć każdego, żeby każdemu uczyło się dużo lepiej. Bo ci ludzie, którzy w szkole uczą się po prostu dobrze, to z reguły w jakimś tam sposób sami doszli do tego jak się skutecznie uczyć.

Paweł: Tak, więc nie ukrywam, że w tych korporacjach nauczysz się bardzo dużo i ja bardzo dużo im zawdzięczam. Bo, wiesz ja wychowałem się w małej miejscowości w Końskich, to jest dwadzieścia kilka tysięcy mieszkańców. Myślę, że teraz może nawet mniej, bo dużo ludzi się wyprowadza do większych ośrodków pracy i nauki. Natomiast byłem też trochę takim aroganckim człowiekiem na początku przychodząc, bo wiesz wydaje się młodemu człowiekowi, zazwyczaj jak przychodzi, że on wszystko potrafi. Zna trochę Internet, zna trochę angielski.

Jacek: Tak, a potem jest brutalna rzeczywistość.

Paweł: A później jest brutalna rzeczywistość. Nie? Nawet wydaje ci się, że potrafisz zrobić super firmę, a później jest brutalna rzeczywistość. Więc idąc do tak dużej firmy, zobaczysz trochę jak ta rzeczywistość wygląda, zobaczysz jak właśnie to wszystko jest zorganizowane. Masz możliwość podróżowania po świecie, bo gdzieś tam cię wysyłają na jakieś delegacje. Więc jest pewien punkt zaczepienia, żeby zdobyć dosyć szybko doświadczenie, tak myślę.

Jacek: Odnośnie jeszcze pasywnego dochodu, Cię zapytam, bo kiedyś z takim bardzo mądrym panem na ten temat rozmawiałem i on mówi, że w ogóle nie ma czegoś takiego jak pasywny dochód, bo nawet jak się ma nieruchomość, to trzeba się nieruchomością zajmować.

Paweł: Zgadzam się.

Jacek: Przy czym wiem, że Sławka firma, zajmuje się nieruchomościami i twoja w sumie też, czyli ja mogę mieć w 100 procentach pasywny dochód z nieruchomości?

Paweł: Możesz, możesz oczywiście, że tak.

Jacek: Wytłumacz, jak to działa.

Paweł: Generalnie możesz zrobić coś takiego, że kupicie mieszkanie na wynajem czy Jacek kupi mieszkanie na wynajem po prostu, czy nawet zleci komuś, na przykład ja się zajmuję wyszukiwaniem, czyli mówisz, że masz budżet załóżmy 300,000 złotych, chcesz kupić coś na wynajem.

Jacek: Ok, przychodzę do ciebie.

Paweł: Tak. I ja szukam takiego mieszkania, takie mieszkanie zupełnie przerabiam na wynajem po prostu pod kluczyk, Jacek sobie może przyjść, ale nie musi je zobaczyć. I na początku mówię, mu na przykład jaka stopa zwrotu z tego mieszkania będzie. Najczęściej w Warszawie to jest plus minus tam między 6 a 9-10 procent w zależności od tego na ile pokoi to podzielimy.

Jacek: Czyli jest to alternatywa dla jakiś lokat bankowych?

Paweł: O bardzo, bo słuchajcie, jak macie lokatę bankową i macie reklamę lokaty bankowej i tam jest napisane 6 procent to musicie pamiętać, że z takiej lokaty jeszcze płacicie podatek Belki. A tutaj przy nieruchomościach jeszcze są różne możliwości optymalizacji podatkowej, które zapewniaj, że te 6 czy 8, czy 10 procent dostajecie do ręki. Więc to jest w ogóle super no i wtedy taki Jacek dostaje powiedzmy do każdego 10 dnia miesiąca przelew i w zasadzie w ogóle nie wie co się dzieje, korzystając z firmy, która zarządza mieszkaniami. Więc to na pewno jest super alternatywa, obecnie banki mówiąc szczerze nie mają szans, nie mają szans.

Sławek: To jest umiejętność życia poniżej swoich możliwości finansowych, tzn. to nie oznacza dziadowania. To oznacza mniej więcej tylko tyle, że jak zarabiasz 1300 zł, to muszę się nauczyć wydawać 1250 zł i nie czuć się z tym dyskomfortowo. Jak potem, jak moje zarobki wzrosną do 2500 zł, to wydawać 2200 zł i nie czuć się z tym dyskomfortowo, jak będziesz zarabiał 4000 zł, to wydawać 3500 zł itd. Po prostu trzeba ten nawyk w sobie ćwiczyć to jest pewnego rodzaju umiejętność, tak jak jazda na rowerze, czy powiedzmy gra na saksofonie. Po prostu to jest pewna umiejętność, którą trzeba ćwiczyć.

Marcin: Widać, to jest książka gwiazdkowa, w kolorze czerwonym. O proszę bardzo. I ta książka jest mi bardzo bliska, bo ona pokazuje czym jest przedsiębiorczość, czyli jak ludzie tworzą biznesy mając na początku zero. Też o tym dużo mówisz w swoich materiałach, że można stworzyć biznes z niczego, a ludziom się wydaje, że to trzeba do tego mieć pieniądze. I Daymond pokazuje, że…

Jacek: Że niekoniecznie.

Marcin: …że niekoniecznie, wystartujesz od zera. Ale mało tego, jak się rozwijasz i masz pieniądze na marketing, na rozwój i tak dalej, to nagle do głowy przychodzą Ci głupie pomysły. Czyli a zatrudnię sobie agencję, a wydam na taki duży budżet marketingowy.

Jacek: I zatrudnię 10 pracowników.

Marcin: Tak. I ta siła przedsiębiorczości, o której on pisze to jest ta siła, która powoduje, że jak masz ten duży budżet i coś ci nie wychodzi to musisz sobie przypomnieć, dlaczego ten biznes stworzyłeś kiedyś bez żadnego kapitału i wtedy on lepiej działał niż mając budżet. Ja z tą książką się bardzo mocno utożsamiam, bo pokazuje jak z niczego zrobić coś, czyli idea przedsiębiorczości. Idealnie pokazując jak każdy mając zero może zamienić ją w biznes, tą złotówkę przysłowiową czy nawet zero.

Jacek:Czy uważasz, że naprawdę można się nauczyć czegokolwiek z książek, czy to nie jest tak, że prawdziwa wiedza jest gdzieś tam ukryta, a w książkach to są tylko takie bzdurki?

Marcin: Też to mówiłeś w materiałach wielokrotnie, to że jest książka, że są twoje materiały, że jest YouTube, że jest Google to jest pierwszy krok.Więc kto ogląda i nie wdraża – dupa. Czyli jeśli czytasz i działasz to wychodzi. Nie każda książka jest dla każdego albo nie każdy autor przemawia do czytelnika. Stąd właśnie kwestia eksperymentowania, czyli ja się najwięcej uczę od Garego Vaynerchuka pod kątem sprzedaży online i to jest moja biblia, książka którą też wydaliśmy. I ja czytam i wdrażam. Nie czytam całej książki, tylko patrzę pierwszy rozdział, co mogę z niego wziąć, dzisiaj wdrożyć a nie za miesiąc. A zauważyłem, że ludzie czytają książki, po to, żeby je czytać, dla sportu wręcz, kolejną i kolejną i kolejną.

Jacek: Tak samo ze szkoleniami robią, że chodzą od szkolenia do szkolenia, ale nic z tego nie robią.

Marcin: Ja czasami wychodzę po godzinie szkolenia na korytarz, otwieram laptopa i robię to co usłyszałem na szkoleniu właśnie. Jeśli ktoś daje mi konkretną wskazówkę, ja jestem bardzo naiwny, ja wierzę w to co mówią ludzie. Czyli jeśli ktoś mówi rób tak i będzie efekt to robię i eksperymentuję. I nie dyskutuję o tym czy to jest dobre czy złe, czy facebook sprzedaje czy nie sprzedaje, tylko patrzę czy ja potrafię tym narzędziem sprzedawać i patrzę jakie wskazówki, okruszki po drodze zostawia osoba jak Vaynerczuk czy Daymond John, Lori Greiner. Wiesz co, dla mnie najważniejsze jest, że wydajemy książki naszych mentorów. Czyli to też jest sposób jak się uczyć od najlepszych, można wydać ich książkę. To jest trudne i łatwe jednocześnie. No, bo trzeba ruszyć tyłek. Pozwolić sobie samemu, że mogę to zrobić. My założyliśmy wydawnictwo bez pytania kogoś o pozwolenie. Nie patrzyliśmy na konkurencję, tylko zaczęliśmy drążyć, researchować, szukać, odzywać się. Nie udawało się, nie udawało się, nie udawało się i w końcu, nagle zaczęło wychodzić.

Jacek: I o to chodzi.

<wpis ten jest transkrypcją z wyżej umieszczonego video w związku z tym w tekście pojawić się mogą błędy językowe, powtórzenia itp. >

{ 0 comments… add one }

Leave a Comment