Power Stagge Bednary

Hej. Tym razem o samochodach, ale w inny sposób, bo opowiem ci trochę o motosporcie i o tym co tutaj stoi obok mnie, ale zaraz do tego dojdziemy.

Najpierw odnośnie umiejętności panowania nad samochodem, bo ja wiem, że każdy Polak jeździ najlepiej samochodem. Jednak w momencie, kiedy prowadzi się samochód, który ma 500-600 koni, to trzeba umieć nad nim zapanować. Bo przyjdzie pierwszy lepszy zakręt, spadnie deszcz i nagle o, jejku, jejku co tu robić.
Dlatego w tamtym roku mniej więcej od kwietnia zacząłem regularnie uczęszczać na tor i regularnie to było tak, że od kwietnia to był raz w miesiącu. I stwierdziłem, że muszę to… po prostu potrzebuję instruktora, który naprawdę mnie pokieruje tak jak trzeba. I trafiłem chyba do trzech albo czterech osób, które coś mi tam pokazywały, ale to jeszcze nie było to. I w końcu firma, która zajmuje się moim samochodem Subaru poleciła mi pewnego pana. I ten pan w październiku miał wszystkie zajęte terminu, ale zapisałem się do niego w listopadzie. I cały listopad raz w tygodniu do niego jeździłem na szkolenia.

W grudniu, chyba tak, po miesiącu tych jazd u niego, w grudniu jeszcze coś tam jeździłem, chyba około 10 grudnia były pierwsze takie zawody, w których wystartowałem, na Bednarach. Power Stage Bednary, tak to się nazywa. I wtedy moim Subaru tam zdobyłem 10 miejsce i w klasie byłem, nie pamiętam, który, ale widać jakoś bez szału. Ale 10 miejsce na wtedy było coś około 110 samochodów, więc przyzwoicie. Potem byłem w Dubaiu.
I jak wróciłem znowu jeździliśmy troszkę, pod koniec stycznia były kolejne zawody, na tych zawodach już przyjechałem 6 w generalnej. Było też około 100 załóg tym razem. Przyjechałem 6 w generalce i przywiozłem wtedy pierwszy puchar. Pierwszy puchar za zajęcie trzeciego miejsca w piątej klasie. Co to jest ta piąta klasa? To są samochody, które mają napęd na 4 koła i tam chyba powyżej 300 koni mechanicznych.

Więc już wtedy tak sobie pomyślałem, no jest nieźle. Tym bardziej, że może pamiętasz, że powiedziałem, że w tym roku będę się skupiał na tym, żeby robić to co mi dobrze wychodzi. A w tym najwyraźniej jakoś sobie radziłem. Jak ktoś startuje w Bednarach to wie o co chodzi, że nie jest to taka impreza łatwa. I teraz najlepsze co się wydarzyło wczoraj. Wczoraj był 10 luty, były zawody, w których wystartowałem nie moim Subaru, bo wiedziałem, że moje Subaru, no musiałbym w nie włożyć dwukrotnie tyle ile ono w tym momencie jest warto, mimo że i tak je sporo dofinansowałem, żeby się ściągać z tymi najlepszymi. Bo ci najlepsi przyjeżdżają samochodami po 500-550 koni, samochody są odelżone do jednej tony i po prostu no, moje Subaru, które ma półtorej tony i 330 koni, no po prostu nie ma szans. Więc pojechałem Mitsubishi Lancerem, które w sumie miało 360 koni, poza tym seria, hamulce tam zrobione.
Tym o to samochodem, ci którzy na Instagramie mnie śledzą, wywalczyłem coś takiego. Najpierw może ten puchar. Wygrałem. Wygrałem, mogę się pochwalić, bo jest to sukces. Dla mnie jest to naprawdę mega sukces, bo chyba jeszcze nigdy w życiu nie byłem na pierwszym miejscu na jakiś zawodach.
Nie byłem, nie kojarzę. Więc jest to dla mnie coś naprawdę fajnego, tym bardziej, że zajmuję się tym od no stosunkowo niezbyt długiego okresu. Ale, więc tak, pierwsze miejsce w generalce i pierwsze miejsce w klasie 5, gdzie miesiąc wcześniej było 3. Powiem ci tak, że to osiągnięcie, mega się cieszę, naprawdę bardzo się cieszę. Ale zawdzięczam tak naprawdę mojemu trenerowi, który jest absolutnie genialny i muszę to publicznie powiedzieć, że Mateusz Lisowski nie tylko jest mistrzem świata, bo on jest dwukrotnym Mistrzem Świata w wyścigach samochodowych, ale absolutnym mistrzem świata, jeśli chodzi o uczenie takich ludzi jak ja, jak jeździć samochodem wyczynowo.

I Mateusz jak to ogląda, jesteś genialny i bardzo ci dziękuję za to co zrobiłeś ze mną. Jeszcze dużo mam nauki, jeszcze o ho, ho mam nauki, ale damy radę. I też przy okazji muszę podziękować firmie z Nowego Sącza, firmie Extreme, która mnie wyposażyła w genialne opony, które też zrobiły swoją robotę. I teraz tak, dlaczego o tym wszystkim mówię wam, tam w tle sobie pooglądasz jak te zawody wyglądały, jak to jechałem.
Ale mówię ci o tym dlatego, że jeśli masz pasję i jeśli czujesz, że w czym jesteś dobry, niekoniecznie motosport. Bo motosport to jest dość droga zabawa, to nie jest dla wszystkich, ale jeśli czujesz, że w czymś jesteś dobry, że masz w czymś pasję, to jak najbardziej realizuj to i rozwijaj się. Bo widzisz, że u mnie to jest kwestia po prostu regularnego treningu. Ale naprawdę z genialnym człowiekiem, który wyłapuje wszystkie jakieś drobne rzeczy i wie, jak to poprawić, wie jak to zmienić.

Więc ja ci mogę zasugerować tak, w każdej dziedzinie, na której ci zależy, żeby być rewelacyjnym, poszukaj najlepszego trenera jak się da. Jak znajdziesz genialnego trenera, który sam jest doskonały w tym co robi, będziesz po prostu wielki. I podejrzewam, że jak za jakiś czas nakręcę jeszcze jakiś materiał na temat wyścigów, gdzieś tam będę startował, to będę jeszcze mógł ci pokazać jeszcze kilka takich pucharów. I powiem ci, że mam z tego naprawdę ogromną frajdę. Mam z tego ogromną przyjemność i jak widzisz jak te przejazdy wyglądają, to się bierze po prostu z praktyki. Więc zachęcam cię po prostu do rozwoju. Nic więcej. Dzięki. Hej.

<wpis ten jest transkrypcją z wyżej umieszczonego video w związku z tym w tekście pojawić się mogą błędy językowe, powtórzenia itp. >

{ 1 comment… add one }

  • Dariusz Ślusarski 2 marca, 2018 3:02 am

    Wielkie gratulacje Jacku!

    Pamiętam, że jak Cię miałem spotkać po raz pierwszy w listopadzie 2014 roku to tego nie zrobiłem… Chciałem wybrać się do przepięknej Walii, na Rajd Wielkiej Brytanii kibicować Robertowi Kubicy w samochodzie klasy WRC już tym razem. W korespondencji mailowej napisałeś mi, że nie ma kłopotu, że pieniądze, które wpłaciłem Ci na szkolenie, nie przepadną, że zobaczymy się po prostu następnym razem w Warszawie, czyli w maju 2015. Dodałeś też, żebym jechał i 3mał kciuki za naszego rodaka czyt. „rodzynka” w motosportu cieście.

    Robertowi Kubicy wiernie kibicuję dalej, tyle co przecież zakończyły się przedsezonowe testy F1 2018 w prześlicznej Barcelonie. Wrócił do Królowej sportu motorowego, małymi i większymi kroczkami, bo nie przestał wierzyć i ciężko na to pracował. I dalej robi tak samo. Najwyraźniej nie czyta nieprzychylnych Mu komentarzy 🙂 Zajęło to trochę czasu, ale nie próżnował w tym czasie. Można? Można. Podobnie jak Krzysztofowi Cegielskiemu zajął czas wzruszający i emocjonalny powrót na siodło motocykla żużlowego, a później także i do chodzenia. A Tomasz Gollob już wraca do zdrowia.

    Od dawna masz we mnie wiernego ucznia, ale przed chwilą przeczytałem, wysłuchałem i obejrzałem, co widziałem. Pięknie się Ciebie autko słucha, jedzie „jak po sznurku” 😀 Od dziś masz także we mnie wiernego kibica 🙂
    Jak kiedyś wystartujesz w Rajdzie Polski, daj znać! Z wielką radością przyjadę do Mikołajek, wdychać Twój kurz na jego trasie 🙂

    Na koniec po prostu wielkie dzięki :* także i dla Ciebie, za wszystko, co już do tej pory się wydarzyło w moim życiu, od momentu jak Cię spotkałem na swojej drodze życiowej (notabene niedaleko salonu samochodowego mojego ukochanego zespołu Ferrari :D)

    Dariusz Ślusarski [POLSKA]

    Reply edit

Leave a Comment